Moja wizja stroju na bal przebierańców odbiegała zdecydowanie od efektu końcowego. Hania niestety nie zaakceptowała żadnych opasek z czółkami, skrzydełek itp. Nie mogła zatem zostać pszczółką, biedroneczką ani nawet małym aniołkiem. Na balu obserwowałam inne dziewczynki przebrane w takie właśnie stroje i szczerze mówiąc widać było że te wszystkie skrzydełka, pelerynki i inne po prostu im przeszkadzają.
My postawiłyśmy na zwykłą sukienkę z dzianiny z tiulowymi falbanami. Sukienkę znalazła dla Hani Babcia Aneta i to był strzał w dziesiątkę.
Od niani Hania dostała koronę i berło/różdżkę, ale były w użyciu jakieś 10 minut.
Jak było na balu?
Na samym początku, to głupie, ale prawie popłakałam się ze wzruszenia (?!). Moja mała córeczka na balu, taka wystrojona, wśród dzieci.... Strach pomyśleć jak ja przetrwam pierwszy dzień w przedszkolu?
Bal sam w sobie mnie trochę rozczarował, nie była to rozrywka dostosowana do wieku Hani. Impreza była przygotowana dla dzieci w wieku co najmniej 3+. A najlepiej chyba bawiły się dzieci ok 5-cio letnie.
Pani animator zupełnie nie przypadła mi do gustu. Zabawy prowadziła chaotycznie i momentami wyglądało to jak próba tresowania dzieci, a nie aranżowanie im zabaw.
Wspominałam już, że Hania jest typem obserwatora i tutaj też raczej trzymała się na uboczu. Nie rozumiała na czym polega zabawa. Wszystko się działo trochę za szybko. Po dwóch potrąceniach przez tańczące dzieci i przez jednego małego, natrętnego i agresywnego spidermena, Hania nie odstępowała mnie na krok.
Potańczyłyśmy sobie razem, oglądałyśmy przebrania dzieci. Na koniec Hania dostała pieska-balonika i nie chciała wracać do domu.
Podsumowując.
Hani się podobały balony i kolorowe bibuły, była zafascynowana tym co robią dzieci, ale nie chciała się z przyłączyć.
Czy poszłabym jeszcze raz? Tak, zawsze to jakaś ciekawa odskocznia od codzienności.
Widzę, że Hania była najmłodszą baletnicą .
OdpowiedzUsuń