czwartek, 8 stycznia 2015

Przełomowy 8 miesiąc

Wesoły szczerbolek

Ostatni miesiąc minął nam bardzo szybko, był intensywny i bogaty w nowe doświadczenia. Mam wrażenie, że nasz mały bobas bardzo się zmienił i wydoroślał.



Przełomem 8 miesiąca życia Hanny jest na pewno umiejętność samodzielnego siedzenia. Jeszcze sama nie potrafi siadać, ale posadzona trzyma się prosto i stabilnie.W związku z tym najlepsze zabawy są teraz te, w których się siedzi, a stare zabawki odkrywane są z nowej, nieznanej perspektywy. W wózku też jedyną słuszną pozycją jest ta z podniesionym oparciem, aby Panienka mogła oglądać świat, za to fotelik samochodowy jest jeszcze większą męczarnią.

W końcu Hania je w pozycji siedzącej. Od pierwszego użycia jest fanką swojego krzesełka do karmienia, które dla mnie jest również bardzo wygodne. Mała siedząc w krzesełku, ma tackę, na której znajdują się zabawki, książeczki lub inne arcy ciekawe przedmioty do zabawy np. kubeczek, plastikowa łyżka i ulubiony silikonowy pędzelek do ciasta. Od czasu do czasu można też się pobawić jedzeniem, które mama zaserwuje. Ale najlepszą zabawą jest zrzucanie wszystkiego na podłogę, ewentualnie dzielenie się jedzeniem z czyhającym pod krzesełkiem psem. A przy tym wszystkim można swobodnie i bez przerwy machać nóżkami!

Hania jest wielką gadułą. Rano, kiedy ma najlepszy humor, gada sama do siebie jak się bawi. Zagaduje do mamy, taty, ale najfajniej rozmawia się jej z własnym odbiciem w lustrze.

Ulubiona zabawka to teraz stacja DJ-ja, której obsługa jest już opanowana do perfekcji, włącznie z funkcją przemieszczania się całej stacji podczas intensywnego podskakiwania (!). W drugiej kolejności są garnuszek-klocuszek i drewniane klocki. Generalnie motywem przewodnim wszystkich zabaw jest smakowanie przedmiotów, a następnie sprawdzanie ich odporności na urazy czyli wszystko co znajduje się w zasięgu ręki Hanny trafia najpierw do buzi, a potem służy do uderzania o inny przedmiot lub zostaje wyrzucone na podłogę.

Zainteresowanie psem przerodziło się w aktywną znajomość. Tola jak tylko ma możliwość stara się być jak najbliżej Hani, a ta z uwielbieniem głaszcze psa, ciągnie za sierść, uszy i łapy. Jak tylko na horyzoncie pojawia się pies Hana wyciąga rączkę, żeby ta ją polizała.

Hanka niezmiennie uwielbia przeglądać się w lusterku, zasypiać na lewym boku i tańczyć do muzyki lub śpiewu mamy. Nadal nie lubi się przebierać, trauma to przekładanie raczek przez rękawy oraz wpada w szał kiedy próbuje się ja uśpić wtedy, kiedy akurat ona nie ma ochoty na drzemkę.

Hania nauczyła się wyciągać rączki, jest to widok przeuroczy. Często podczas zabawy łapie za przedmiot np. klocek i po spróbowaniu jak smakuje, wyciąga rączkę do mamy/taty/Toli, aby mogli tez spróbować. Robi tak również podczas samodzielnego jedzenia - nie muszę chyba pisać, który z domowników lubi się wtedy kręcić koło Hani... Mała wyciąga rączki również gdy widzi, że chce ją podnieść lub wyciągnąć z krzesełka/chodzika albo gdy sama domaga się zabrania na ręce.

Ósmy miesiąc to ewidentny początek ery ząbkowania. Ślinienie się, spuchnięte i obolałe dziąsełka, rozdrażnienie i jeszcze większe niż do tej pory problemy ze spaniem, a myślałam, że gorzej być nie może, to obecnie nasz chleb powszedni. Straszna jest ta bezsilność, kiedy Maleńka płacze z bólu. Robię wszystko żeby jej ulżyć- smarowanie dziąseł żelem, masowanie silikonową szczoteczką, bujanie, noszenie, śpiewanie, tulenie... wszystko to przegrywa z bólem. Czasami Mała po prostu zasypia z wycieńczenia, a potem w nocy krzyczy albo płacze przez sen.

W tym miesiącu przypadły święta Bożego Narodzenia - pierwsza gwiazdka Hani, a także pierwszy raz byliśmy na basenie.

Mam wrażenie, że każdego dnia Hania uczy się czegoś nowego, każdy dzień jest małym przełomem. Z radością patrzę jak Mała obserwuje świat, doświadcza nowych rzeczy i zapamiętuje zdarzenia. Z każdym dniem kocham ją bardziej.



1 komentarz:

  1. Witam Cię Haniu! Jakie masz piękne krzesełko. Tola na pewno Cię uwielbia, szczególnie za jedzonko, które jej serwujesz. Teraz dopiero widać jakie masz piękne włosy. Niedługo będziemy robić warkoczyki, takie jak miała twoja mama. Boli, boli... niech te zęby wychodzą. Trzymamy kciuki za cierpliwość i wytrwałość dla rodziców. Babcia A.

    OdpowiedzUsuń